Nastał niedzielny, rześki poranek. Ninja, właśnie zebrali się pod bramą Konochy. Ich sensei, który miał prowadzić misję, jeszcze się nie zjawił. Brakowało też, Takashiego ale tym się nie przejmowali. Po chwili w wielkiej chmurze piasku, ktoś się pojawił. Gdy piach opadł zobaczyli dwóch mężczyzn. Jeden wysoki, blondyn. Drugi zaś tego samego wzrostu co poprzedni z granatowymi włosami. Byli to Naruto i Sasuke.
-Ohayo!-Przywitali się młodzi Shinobi. Hokage i jego przyjaciel uśmiechnęli się, pierwszy mówił Uzumaki.
-Ohayo! Cóż, Sasuke idzie z wami jako wasz Sensei, ja przyszedłem tylko, życzyć wam powodzenia-Uśmiechną się i znikną w chmurze piachu. Teraz zabrał głos Uchicha.
-No dobrze! Zacznę od sprawdzenia, czy wszyscy są-Ucichł gwar jego podopiecznych i Sasuke mógł czytać listę-Ken i Ren Uzumaki?
-Jesteśmy!-Odpowiedzieli oboje bracia w tym samym czasie. Dalej Sensei czytał w końcu doczekali się przyjścia Takashiego.
-No w końcu jesteś Hyuga!-Zezłościł się Sasuke. Takashi przeprosił i słuchał dalej-Dobra, zaraz ruszamy, pamiętajcie jesteście podzieleni na drużyny, na samym czele, razem ze mną biegnie grupa 7 później 3 a na samym końcu 8. Grupe 3 biorę w środek ze względu na zdolności logiczne Anusa i Takashiego. Grupa 8 na koniec, ma ochraniać tyły, liczę na was, a grupa 7 na sam początek, ponieważ jest najsilniejsza-Zakończył i ruszyli w zwartym szyku tak jak im nakazał. Misja była dość trudna, mieli zniszczyć główną siedzibę organizacji Oronohi. Ta organizacja porywała ludzi, zabijała lub przetrzymywała dla okupu. Wiadomo im było, że w głównej siedzibie jest dość dużo więźniów więc, musieli ich wpierw uratować.
Biegli już tak dość długi czas, w końcu Sasuke przystaną i powiedział.
-Tutaj będzie idealne miejsce, na rozbicie obozu. Zajmijcie się tym a ja pójdę przebadać teren, Ken i Evans wy idziecie ze mną, pomożecie mi-Cała trójka pobiegła w głąb lasu. Reszta, za tego czasu zaczęła rozbijać namioty dla drużyn. Nagle Aja, która przybijała namiot do ziemi krzyknęła.
-Takashi-Kun a może mi pomożesz?-Hyuga wstał i podszedł do koleżanki z drużyny. Zaczął wbijać kołek w ziemię. Susan upadła na ziemię zmęczona podróżą, nagle nad jej głową pojawiła się Aja.
-Co Susan-Chan? Chłopcy nie pomogą ci rozbić namiotu? Czy jesteś za słaba?-Zaśmiała się podle. Nagle na glebę spadło parę niebieskich włosów dziewczyny. Otworzyła szerzej oczy ze zdumienia, spojrzała wpierw na Inuzuke potem na swoje obcięte lekko włosy.
-Nie lekceważ mnie-Odpowiedziała Susan i poszła rozbić namiot. W ręku trzymała katanę, którą wytarła po chwili o trawę i wsadziła do pokrowca, umieszczonego na jej plecach. Aja pobiegła do Takashiego i Anusa. W końcu wrócił Sasuke z Ken'em i Evans, szatynka podbiegła do swojej przyjaciółki.
-Susan nie uwierzysz!-Krzyknęła do niej. Inuzuka spojrzała na nią zdziwiona. Uchicha, nachyliła się do niej i wszystko opowiedziała-Bo w lesie jest wodospad! i pomyślałam, że możemy się tam wybrać ze wszystkimi-Ruda chętnie przystała na tą propozycję, razem z koleżanką ogłosiły to Sensei'owi. On także się zgodził. Po parunastu minutach wszyscy przebrani w stroje kąpielowe (które wzięli ze sobą na wszelki wypadek) poszli nad wodospad. Z wody spadającej z skał powstało także jezioro. Dei gdy tylko zobaczył wodę, szybko pobiegł w jej kierunku i wskoczył do jeziora. Wszyscy wybuchli śmiechem. Ninja świetnie się bawili, tylko Aja siedziała na brzegu. Nagle podpłynęła do niej Susan i spytała z śmiechem.
-Co boisz się zamoczyć włosów?-Dziewczyna pokręciła głową. Nie zauważyła za sobą Anusa, który wepchną ją do wody. Ku zgrozie wszystkich niebiesko włosa nie wypływała na powierzchnie. Takashi szybko zanurkował pod wodę i już po chwili wyszedł na brzeg z nieprzytomną Ają na brzeg. Położył ją na trawie i uklękną obok. Evans dzięki swoim medycznym jutsu wyleczyła ją. Dziewczyna obudziła się, nic jej nie dolegało. Niebiesko włosa postanowiła już nie pływać. Po około godzinie, cała grupa zebrała się i wracała do obozu. Sasuke staną i powiedział do córki, która szła z niechęcią.
-Czy coś cię gryzie Evans-Chan?-Pokręciła przecząco głową i weszła do swojego namiotu, który dzieliła z Ken'em i Ren'em.Noc, ciemna i zapowiadająca ulewę. Ani jednej gwiazdy na granatowym niebie. Co chwilę wyłaniały się srebrne punkty lub księżyc. Evans nie mogła spać, dręczyły ją koszmary. Wstała i postanowiła znów pójść nad wodospad, żeby trochę otrzeźwić mózg. Nie wiedziała, że ktoś za nią idzie. Stanęła dopiero na krawędzi jeziora. Usiadła i patrzyła się w swoje odbicie. Westchnęła cicho i szepnęła sama do siebie
-Dlaczego wszystko sprowadza się do niego?! Dlaczego ja akurat musiałam zakochać się w nim?!-Nagle usłyszała czyjś głos za sobą.
-O kogo ci chodzi?-Obróciła się momentalnie i spojrzała na opierającego się nonszalancko o drzewo Ren'a.
-Ren-Kun! Co ty tu robisz?!-Krzyknęła i wstała. Uzumaki uśmiechną się pod nosem i podszedł do posiadaczki Sharingana. Spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział
-Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Czy chodzi o mojego brata?-Spytał brunet. Evans wytrzeszczyła na niego oczy i zarumieniła się trochę, odpowiedziała mu po chwili.
-Wiesz...ja...to nie chodziło o twojego brata tylko....tylko o ciebie-Ren tylko na to czekał, uniósł podbródek dziewczyny i zakleszczył się w jej ustach. Całowali się namiętnie ale i zachłannie. W końcu chłopak odsuną się od zdumiałej Uchichy i wymruczał jej do ucha.
-Kocham Cię-Ta uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka w policzek.
-Ja Ciebie też Kocham-Chwycili się za dłonie i wrócili do obozu. Tam jednak czekała ich niemiła niespodzianka. Wszyscy wstali i siedzieli przy ognisku omawiając jakiś plan.
-Evans! Ren! Do kso gdzieście się szlajali?!-Wrzasną Anus jednocześnie się śmiejąc. Ojciec Evans jednak nie był tym rozbawiony. Podszedł do córki i poprosił ją na szczerą rozmowę.
-Co się z wami działo? Martwiłem się!-Wrzasną na córkę, ta zrobiła minę zbitego psiaka i powiedziała przytulając się do ojca.
-Przepraszam Sensei! Ja i Ren jesteśmy parą dlatego chcieliśmy pobyć sami bo możemy zginąć!-Sasuke zaśmiał się i powiedział.
-Spokojnie, przeżyjecie. Ale nie róbcie tego więcej-Pocałował ją w policzek a ona pobiegła do przyjaciół.
Aja! Jak ja jej nie lubię! Szkoda, że się nie utopiła! Rozdział bombowy! Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuń